Warta kajakiem
Warta trzecia co do wielkości rzeka w Polsce, która ma 808 km długości, a jej początek znajduje się w Kromołowie który obecnie jest częścią Zawiercia. Nasza podróż rozpoczęła się 6 maja za zalewem Porajskim i przepłynęliśmy przez Częstochowę, Konin, Poznań, Gorzów Wielkopolski, aż do Odry w Kostrzynie nad Odrą pokonując 755 kilometrów rzeki.
Początek spływu
Pierwszego dnia pokonaliśmy 35 kilometrów bardzo zwałkowego odcinka pokonując liczne drzewa przewrócone do rzeki. Niejednokrotnie trzeba było wyjść z kajaka i przeciągać go po drzewach. Przepływaliśmy pod kładką „Przyjaźni, Sympatii i Miłości” w Korwinowie. Trafiły się też sztuczne progi ,których trzeba było przenieść kajaki. Przy jednej z przenosek urwał się uchwyt do noszenia kajaka, dziura została załatana i ruszyliśmy w dalszą podróż kajakami. Przed Częstochową rzeka rozwidla się, prawa strona prowadzi na zaporę na Bugaju, a lewa na elektrownię wodną. Przed odpłynięciem od Częstochowy zrobiliśmy sobie krótką przerwę na posiłek, a że w okolicy był McDonald to tam wypadł nam posiłek. Pokonując jeszcze próg wodny i Skałę Balika dzień zakończyliśmy na wysokości Mirowskiego przełomu Warty.
Rozgrzewka za nami
Drugi dzień kajakowej wędrówki nas nie rozpieszczał, było chłodno i mało słońca, ale na plus nie padało :). Zwałek nie było za to więcej progów i elektrowni wodnych. W Mstowie minęliśmy Skałę Miłości następnie drewniany most w Rajsko na końcu Mirowskiego przełomu Warty. Kolejny próg wodny i Elektrownia Wodno-Wiatrowa. Tego dnia było sporo przenosek przez progi i elektrownie wodne, po pokonaniu 49 kilometrów rozbiliśmy obóz przed elektrownią wodną za autostradą Bursztynową i Punktem Widokowym Na Rzekę Wartę.
Wielki Łuk Warty wzywa
Trzeciego dnia wstajemy trochę zmarznięci, ognisko z rana żeby się ogrzać, ale słońce szybko zaczyna grzać więc robimy śniadanie, pakowanie i ruszamy. Mijamy kolejne progi, sklep Kajakowo, przepływamy Meandry Warty i mijamy ujście Liswarty. Przed Działoszynem mijamy Młyn Lelity następnie most kolejowy. W Działoszynie kolejna przenoska przez próg i płynąc obok placu zabaw wpływamy na Wielki Łuk Warty. Przepływamy pod mostem w Lisowicach, mijamy Załeczanski Park Krajobrazowy i po pokonaniu 62 kilometrów dopływamy do Góry Św. Genowefy gdzie rozbijamy obóz.
Czwarty dzień
Poranek zimny, ale słoneczny startujemy z rana, mijamy meandry Warty ma Łuku Warty. Beach Bar Sezon niestety nie czynny, Rzeka Miodu również jesteśmy za wcześnie. Przepływamy przez rozmyty próg wodny obok Ośrodka Szkoleniowo Wypoczynkowego ZHP. Dopływając do miejscowości Kamion kończymy odcinek Wielkiego Łuku Warty, za drewnianym Mostem mamy kolejny próg wodny i przenoskę kajaków. Na wysokości Źródeł Św. Floriana robimy przerwę na posiłek po czym rwiemy dalej w słoneczny dzień. Mijamy Grodzisko Strobin, niedokończoną elektrownie wodną w Konopnicy i kończymy na wysokości Antonin.
Mroźny poranek
Dzisiaj z rana szron na kajakach i namiocie, szybka rozgrzewka śniadanie i o 7 rano ruszany w dalszą drogę. Mijamy ujście rzeki Widawki i ciśniemy do Sieradza gdzie robimy krótką przerwę na plaży przy białym moście na zakupy. Po uzupełnieniu zapasów ruszamy i po 20 kilometrach wpływamy na Rezerwat przyrody Jeziorsko. Woda czyściutka, brak wiatru i kolejne 20 kilometrów na prawie stojącej wodzie za nami. Za zaporą długa dwu kilometrowa przenoska, wózki do kajaków są niezbędne. Za progiem pakujemy się do kajaków i płyniemy do Uniejowa. Po drodze krótki przystanek na wysokości Balin. Mijamy Uniejów i jego termy po czym za promem rzecznym rozbijamy obóz. Dzisiaj 12 godzin na wodzie i 82 kilometry.
Konin wzywa
Dzień szósty, sobota, noc była cieplutka ale słońca z rana jak na lekarstwo więc zbieramy się czym prędzej i o 7 startujemy. Mijamy kolejne promy, ujście rzeki Ner i ruiny zamku w Kole. Po 38 kilometrach robimy przerwę na odpoczynek i posiłek. Dzisiaj jest plan na pizze w Koninie. Po 60 kilometrach widzimy już Konin, mijamy śluzę Morzysław na kanale Warta-Gopło, a przy 64 kilometrze siedzimy w pizzerii Tutti Santi. Jeszcze odwiedziny rynku i w drogę. Przepływamy obok Pałacu w Sławsk i po 78 kilometrach czas na nocleg.
Marina Ląd
Dzisiaj dzień na luzie niespiesznie startujemy w kierunku Mariny Ląd na doby posiłek. Przybyliśmy troszeczkę za szybko więc spacerkiem do najbliższego sklepu po zapasy i zasiadamy do stołu, kawa, obiadek, deserek i w drogę. Następnie mijamy już
Marinę Pyzdry, kolejny prom, ujście rzeki Lutynia i przed Nowym Miastem nad Wartą rozbijamy obóz.
Centrum Hipiki
Poniedziałek to już ósmy dzień naszej wędrówki. Jak to z początkiem tygodnia, nie ma ciśnienia więc dzisiaj planujemy obiad w Jaszkowie i ulokować się przed Poznaniem. Mijamy starą Tawernę, port rzeczny w Śremie i po 40 kilometrach dobijamy do Centrum Hipiki Jaszkowo. Tutaj zajadamy obiad przy okazji poznajemy właściciela i poznajemy jego historię oraz jak powstała stadnina. Dzisiaj słońce nas rozpieszcza, ciśniemy spokojnie dalej. Mijamy port w Radzewicach, dziką plażę i po 56 kilometrach robimy odpoczynek przed jutrem. Miejscówka bardzo fajna więc odpoczywamy i bierzemy kąpiele nie tylko słoneczne.
Poznań
Poranek pełen słońca więc o 7 startujemy. Mijany przystań JP2 przed Rogalinkiem, plaże miejską w Puszczykowie i dopływamy do portu w Poznaniu gdzie robimy małe zakupy. Kolejny przystanek w Marinie w Czerwonaku. Tutaj mamy chwile odpoczynku przed wpłynięciem na teren poligonu, dzisiaj ćwiczenia ale jest okienko od 15 do 20. Po drodze mijamy z daleka widoczny słynny Zamek w Stobnicy. Po 91 kilometrach pakujemy się na odpoczynek za Obrzyckiem.
Dzisiaj maraton
Kolejna ciepła noc, poranek słoneczny, szybkie śniadanie i o 7 na wodzie. Dzisiaj sporo przed nami. W ciągu dnia porywy wiatru były coraz silniejsze. Na szczęście wiało w plecy :). Mijamy Wronki i kładkę przez rzekę, promy, przystań rzeczną w Sierakowie, przystań w Chrzępowie i po 50 kilometrach dobijamy do przystani w Międzychodzie. Tutaj idziemy na obiadek i małe zakupy po czym ruszamy dalej w drogę. Bulwary w Skwierzynie, ujście Obry za nami. Po 103 kilometrach za miejscowością Borek rozbijamy obóz. Starczy na dzisiaj jutro ostatni dzień, zostało ok 80 kilometrów.
To już jest koniec
Jedenasty dzień, ostatni, czas szybko zleciał. Ruszamy o 8 bez pośpiechu. Mijamy ujście Noteci w Santoku i dobijamy na Bulwary Nadwarciańskie w Gorzowie Wielkopolskim. Przerwa na kawę i lody i ruszamy dalej. Przepływamy przez Park Narodowy „Ujście Warty” gdzie robimy przerwę na obiad po czym dopływamy do Kostrzyna nad Odrą. Dopływamy do połączenia Warty z Odrą po czym wracamy 9 kilometrów na ul. Nadbrzeżną gdzie kończymy naszą wyprawę.
W 11 dni pokonaliśmy 755 kilometrów rzeki Warty. Pogoda była różna trochę słońca trochę mrozu, czasami wiatr, ale głównie w plecy. Część drogi była już przepłynięta rok wcześniej, ale miło było odwiedzić znane już nam miejsca. Zobaczymy co za przygody przyniesie nowy rok.
Jeśli interesują Cię inne wyprawy to zapraszam: