Pętla Toruńska kajakiem

Pętla Toruńska to jeden z wielu szlaków kajakowych w Polsce, jego długość to 487 km. Szlak wodny prowadzący od Torunia rzeką Wisłą następnie rzeką Nogat przez Malbork, kanałem Jagiellońskim do Elbląga, rzeką Elbląg, kanałem Elbląskim z pochylniami do Ostródy i Drwęcą do Wisły, aby skończyć w Toruniu.
W 2022 roku odbyła się nasza wyprawa kajakowa, popłynęliśmy kajakami całą pętle Toruńską, w sumie wyszło nam 496,5 km tej niezwykłej podróży. Z racji tego, że lubimy pływać cała wyprawa zajęła nam 7 dni.

Mapa pętli Toruńskiej
Pętla Toruńska

Przedsmak

We wtorek wieczorem przyjechaliśmy do Torunia, a że było jeszcze jasno to zapakowaliśmy ekwipunek do kajaków i wyruszyliśmy na nocleg. Chwile to trwało zanim wszystko co zabraliśmy udało się zapakować do kajaków, szczególnie że nie była to podróż na jeden czy dwa dni, bo byliśmy przygotowani na 9 dniową wyprawę. Wystartowaliśmy z miejskiej przystani i po zrobieniu 6 kilometrów rozbiliśmy swój pierwszy obóz.

1 dzień Wisła

Z Torunia wystartowaliśmy o 8 płynąc szeroką i spokojną Wisłą. Po drodze mijaliśmy Solec Kujawski, Bydgoszcz, Chełmno, Świecie i Grudziądz. Płynąc oglądaliśmy kopalnie piasku na Wiśle z koparkami, które wydobywały piasek z dna i ładowały na barki. Mijaliśmy mosty i pozostałości po mostach oraz miejsca promowania na rzece, niestety żaden prom jeszcze nie kursował. W Solcu Kujawskim minęliśmy przyczółek przeprawy promowej. Na wysokości Bydgoszczy do Wisły wpadała Brda. W okolicy Złej Wsi mieliśmy przerwę na popas. Po 98 kilometrach przybiliśmy do brzegu i rozbiliśmy biwak powyżej Grudziądza.

2 dzień Nogat

Kolejny dzień kolejna przygoda jak to mówią. Po porannym śniadaniu wyruszyliśmy w dalszy spływ kajakowy. Wisła okazała się dla nas bardzo łaskawa, pogoda nam dopisywała, wiatr był bardzo łagodny i nie było fal. Miejscami Wisła była płaska jak stół i czuliśmy się jak na Norweskich fiordach. Wisłą na tym odcinku jest piękna, dzika i urokliwa. Pływa się po niej podążając za nurtem, omijając przewrócone drzewa i mielizny. Bezludne przestrzenie, sporo ptaków – bieliki, żurawie, kormorany, czajki… można poczuć się jakby w innym świecie.

Mijaliśmy miasto Nowe, ruiny mostu w Grabówku, historyczny budynek w Korzeniowo, Nieborowo Wielkie, Gniew, aby po 46 kilometrach wpłynąć do Białej Góry na rzekę Nogat. Po wpłynięciu do kanału, kawałek za śluzą, zrobiliśmy popas, żeby coś zjeść chwilę odpocząć i nacieszyć oczy i uszy niebywałym krajobrazem Nogatu. Płynąc dalej dobiliśmy do przystani miejskiej w Malborku gdzie zrobiliśmy szybkie zakupy po czym wyruszyliśmy w dalszą podróż kajakami. Po drodze podziwialiśmy zamek w Malborku z poziomu kajaka. Przed śluzą Rakowiec zrobiliśmy kolejne obozowisko. W tym jednym dniu po rozbiciu namiotów zaczęło padać.

3 dzień Elbląg

Po pokonaniu śluzy Rakowiec dopłynęliśmy do okolic Kępki, gdzie zrobiliśmy szybki popas i po uzupełnieniu węglowodanów wyruszyliśmy w dalszy spływ. Na wysokości Bielnik Drugi skręciliśmy w prawo do kanału Jagiellońskiego. Kanałem dopłynęliśmy do rzeki Elbląg i przez port w Elblągu dotarliśmy do starego miasta, gdzie zjedliśmy obfity obiad w Special Pub. Po dobrym obiadku i piwku udaliśmy się w dalszą drogę rzeką Elbląg przez jeziora w kierunku kanału Elbląskiego. Płynąc przez jezioro Drużno, które jest rezerwatem ornitologicznym, zauważyliśmy mnóstwo śniętych ryb. Jak się później okazało po rozmowie z miejscowymi był to okres tarcia leszczy, które po tarcia naturalnie zdychają. Na początku kanału rozłożyliśmy namioty czekaliśmy na przyjazd reszty załogi.

4 dzień pochylnie

Z ran dołączyło do nas dwóch naszych przyjaciół i w czterech wyruszyliśmy na podbój kanału Elbląskiego i jego pochylni. Po pokonaniu 5 kilometrów ukazała nam się pierwsza pochylnia na kanale. Jest to niezwykłe przeżycie gdy wpływasz kajakiem na wózek pochylni. Gdy wózek rusza pomału wynurza się z wody, a my siedząc w kajakach osiadamy na wózku i jedziemy w górę. Po pokonaniu 5 pochylni i różnicy terenu prawie 100 metrów wpłynęliśmy na jeziora. Przy bardzo długim jeziorze Ruda Woda rozbiliśmy obozowisko i odpoczywaliśmy. W tym dniu był najkrótszy spływ kajakowy tej wyprawy. Pokonaliśmy jedynie 30,7 kilometra trasy, ale za to w doborowym towarzystwie.

5 dzień Drwęca

Z rana wystartowaliśmy w kierunku Miłomłyna. Po pokonaniu jeziora Ruda Woda zaraz za mostem jest pomnik poległych podczas I wojny światowej. Przepływając kolejne jezioro Ilińsk dopłynęliśmy do rozwidlenia na kanale Elbląskim. My skierowaliśmy się na śluzę Miłomłyn, a reszta ekipy do przystani w Miłomłynie. Po minięciu kolejnej śluzy Zielona zrobiliśmy krótki popas, żeby pochłonąć wędzone pstrągi, które udało nam się wcześniej zakupić. Kierując się dalej na Ostródę wpłynęliśmy na jezioro Drwęca, a następnie do rzeki Drwęca. Na wysokości Samborowa jest most kolejowy przez rzekę, a pod nim jaz więc konieczna jest przenoska kajaków. Jest to jedno z najtrudniejszych momentów na tej trasie. Kajaki trzeba przenieść przez wysoki nasyp kolejowy, na dość ruchliwej magistrali. Nie ma tutaj żadnych udogodnień dla kajakarzy. Dalej rzeka wiła się przez pastwiska trzeba było pokonywać liczne połamane drzewa. Pod wieczór dopłynęliśmy do pola namiotowego Papiernia.

6 dzień ciągle Drwęca

Płynąc dalej przez dzikie tereny Drwęcy, która niezwykle meandruje, minęliśmy Nowe miasto Lubawskie, Kurzętnik, jednostkę wojskową w Brodnicy. Popas zrobiliśmy na przystani w Nowym Mieście Lubawskim. Spływ zakończyliśmy między Mszano, a Kominy.

7 dzień witamy Toruń

Kręcąc się przez zielone tereny Drwęcy minęliśmy Zamek Golubski w Golub-Dobrzyń, Elgiszewo, a popas zrobiliśmy w Rezerwacie Rzeki Drwęcy. W miejscowości Lubicz jest elektrownia wodna, jest to kolejne miejsce gdzie trzeba przenieść kajaki. Infrastruktura jest bardzo dobrze przygotowana, są tam pływające pomosty, po prawej stronie jest miejsce gdzie można przybić do brzegu i przenieść kajaki. W Lubiczu jest jeszcze jedna przenoska, przy młynie, nie jest uciążliwa, trzeba przenieść kajaki obok jazu. Jest to ostatnia niedogodność na tej trasie spływu, dalej płyniemy już prosto do Wisły, a Wisłą do Torunia gdzie kończy się nasza kajakowa wędrówka. Po spakowaniu się do samochodu wybraliśmy się na małe zakupy i obiadokolację po czym wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Jeśli chcielibyście popływać kajakiem na śląsku to zapraszamy na spływy kajakowe Śląsk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *